Pasjonaci nowych technologii wolą bawić się elektronicznymi gadżetami niż kuchennymi utensyliami, co nie oznacza wszakże, że nie mają czasem zachcenia na coś słodkiego. Jeśli wśród nich są panie, na pewno skłonne będą nie tylko do udania się do najbliższego sklepu po pełne chemikaliów łakocie, ale i do przygotowania szybkiego ciasta, które można pochłaniać pracując przy klawiaturze. Ja w każdym razie pochłaniam – w ramach całodziennego posiedzenia przy pilnym projekcie albo zleceniu jestem w stanie zasysać cukier (nierafinowany) w ilościach hurtowych. Słodkie może być zdrowe i pożywne!
Jak zrobić jagielnik kokosowy
Czego potrzebujemy
- szklankę kaszy jaglanej
- trzy szklanki mleka (dowolnego – może być i bezlaktozowe, i kokosowe)
- szklankę wody
- 200 g wiórków kokosowych
- coś do posłodzenia – ciemny cukier lub słodzik wedle uznania
- tabliczkę gorzkiej czekolady – jeśli chcemy zrobić polewę
Co robimy
Kaszę płuczemy na sitku, żeby pozbyć się goryczki (najpierw wrzątek, potem zimna woda). Zalewamy ją w garnku dwoma szklankami mleka i szklanką wody. Gotujemy aż kasza zrobi się bardzo miękka – powstanie taka gęsta pulpa. Dolewamy jeszcze jedną szklankę mleka, dosypujemy cukier (u mnie ok. 5 łyżek – trzeba wsypać, zamieszać i spróbować) i wiórki. Mieszamy i z powrotem stawiamy na gaz – kiedy cały płyn zostanie wchłonięty, masa jest gotowa. Przekładamy ją do wysmarowanej tłuszczem tortownicy i czekamy aż ostygnie, po czym wkładamy do lodówki. I… siadamy do kompa. Za godzinę nasz jeagielnik będzie się już nadawał do pokrojenia. Kiedy będzie już całkiem zimny, na wierzch możemy wylać roztopioną na parze czekoladę. I znów go przychłodzić, żeby stężała.
Jeśli do części kaszowo-kokosowej masy dodamy czekoladę lub kakao, efekt będzie taki:
I teraz już możemy ciężko pracować do nocy. Pojadanie takiego ciasta na bazie kaszy to nie tylko zaspokajanie zachcenia na coś słodkiego, ale także samo zdrowie – kasza jaglana ma mnóstwo walorów prozdrowotnych i daje poczucie sytości na długi czas.
