Pomysłowość rodziców w kwestii żywienia niejadków bywa niesamowita. Gdyby przyznawano za tego rodzaju działalność jakieś nagrody, niektórym brakowałoby ścian na dyplomy i półek na statuetki. Na szczęście podejście pediatrów i psychologów do zjawiska zatytułowanego „niejadek” zmienia się. Dziś już możemy mieć pewność, że jeśli dziecko jest zdrowe i w grę nie wchodzą żadne zaburzenia odżywania związane z alergią czy chorobami układu pokarmowego, można sobie nieustanne namawianie do jedzenie darować. Dieta dla dzieci powinna być zbilansowana, ale jej składnikiem nie może być wmuszanie jedzenia.
Z jedzeniem jest jak z czytaniem: najlepiej nie namawiać tylko służyć przykładem. Jedzenie nie może być karą, nagrodą ani celem życia. Człowiek je, żeby żyć, a nie żyje, żeby jeść. To prawda, że dziecko zdrowe nie zagłodzi się na śmierć. Serwujemy więc posiłki zgodnie z rytmem zaplanowanym dla naszej rodziny, a między posiłkami dajemy dziecku dostęp do niegazowanej wody i surowych warzyw w ilościach nieograniczonych. Jeśli sami znajdujemy przyjemność w jedzeniu, dziecko powinno pójść w końcu w nasze ślady.
Warto pamiętać, że dzieci lubią, aby jedzenie był ładnie podane. Chodzi i o samą zastawę, i o sposób podania. Niewiele pracy kosztuje przygotowanie fantazyjnych dań, a efekt może być zdumiewający.
Warto też pamiętać, że dieta dla dzieci powinna być bogata w składniki niezbędne do wzrostu i rozwoju naszych pociech. Jeśli odżywiamy nasze dziecko zgodnie ze schematem żywienia niemowląt a potem dostosowujemy pokarmy do wieku, wagi, stanu zdrowia i pory roku, możemy mieć pewność, że dziecko je to, co powinno. Ilość nie jest kluczem: kluczem jest jakość. Pewne mięso, warzywa, owoce – to dieta dla dzieci odpowiednia. Nie cieszmy się, jeśli dziecko je „cokolwiek”. Nasze babcie miewały takie podejście – byle zjadł, byle napchał brzuch. Nie tędy droga! Dieta dla dzieci musi być sensowna, bogata w składniki mineralne, witaminy, zdrowe tłuszcze. Nie bez powodu częściej mówi się o zdrowym odżywianiu, a nie zdrowym jedzeniu.