Nowy rok, nowe plany. U wielu z nas nowe plannery, kalendarze, notesy. Inne gusta mają panowie, inne panie. Mężczyźni preferują aplikacje w smartfonach, kobiety coraz częściej wracają do papierowych plannerów. Planner Pani Swojego Czasu jest prawdziwym hitem! A kto korzysta z niego najczęściej? Kobiety, które znaczną część dnia spędzają online i pracują w internetach. Nie jest więc tak, że im kto bliżej nowych technologii, tym dalej od papieru i długopisu. Planowanie kobiece jest nieco inne niż męski – panie lubią ogarniać (także wzrokiem), wizualizować i mieć wszystko dokładnie rozrysowane. Dobry planner to poza tym piękny gadżet, który uprzyjemnia codzienną pracę.
Pewnie nieraz widzieliście te zdjęcia na portalach społecznościowych, obok których status obwieszczał, że oto post się rodzi, jeszcze chwileczka, jeszcze momencik i będzie na blogu wisiał. A co na zdjęciu? Kubek kawy, laptop i planner. Bo kobiety lubią własną ręką napisać, co i na kiedy ma być zrobione.
Jak planować „po kobiecemu”?
- Zaplanuj nie tylko to, co musisz zrobić, ale także zapisz czego robić nie musisz – w sensie: jak starczy czasu – zrobi się. Tak, to ma znaczenie, żeby to napisać i mieć ten zapis przed oczami. Niby zawsze masz gdzieś tę wiedzę z tyłu głowy, ale jednak planner to planner – jego posłuchasz. Swoich własnych podszeptów często – nie.
- Miej zawsze listę zadań, które możesz delegować na innych. Tak, wiem – nikt nie zrobi tego wszystkiego tak dobrze jak ty, ale kiedy dzienny/tygodniowy/miesięczny plan działania się rozjedzie, musisz natychmiast żonglować zadaniami. I głowę ci daję, że są takie, które zrobić trzeba/warto ale nie ty musisz być wykonawcą.
3. Codziennie wertuj swój planner i weryfikuj zadania. Wykreślaj to, co już zrobiłaś – motywuj sama siebie: zaplanowane, wykonane, następne proszę. Jeżeli po miesiącu twój notes będzie cały pokreślony, możesz sobie pogratulować – to nie była czcza pisanina. You did it! Zrobiłaś wszystko, no – prawie wszystko, zgodnie z planem. Tak trzymaj!