Nadciągająca jesień sprawia, że znów tęsknym wzrokiem patrzymy w stronę gór. Pieniny jak żadne inne nadają się do długich jesiennych wędrówek. Nie za wysokie i nie za niskie, pełne są zróżnicowanej trudności szlaków, rewelacyjne widokowo – czegóż można chcieć więcej? Obok szlaków widokowych znajdziemy w Pieninach dwa zamki – w Czorsztynie i Niedzicy – oraz rozpościerający się między nimi zalew.
Zanim jednak ruszymy na szlak u schyłku lata,
musimy pamiętać, że:
- dni są już zdecydowanie krótsze i trzeba bardzo precyzyjnie zaplanować wyprawę, aby w oznaczonej porze wylądować w domu albo w schronisku
- pogoda bywa zmienna i zaskakująca: za dnia upał, a tuż po zmierzchu – lodowate zimno; w żadnym wypadku nie wolno ulegać złudzeniu, że polska złota jesień to dalszy ciąg lata
- słońce operuje już niżej, ale wciąż może nas oparzyć – jeśli wędrujemy odkrytym terenem, nie zapominajmy o kremie z filtrem
- warto już przeprosić się z termosem – gorąca herbata albo kawa w trasie czyni cuda
- późne lato/wczesna jesień to idealny czas na zdjęcia – aparat koniecznie trzeba zabrać ze sobą
- dobre buty to podstawa – żegnamy się z trampkami, wracamy do obuwia trekkingowego i koniecznie ubieramy się na cebulkę
Właśnie teraz dobrze zabrać w góry dzieci. Temperatura jest dla nich wyjątkowo łagodna, można ponieść je trochę w nosidle turystycznym – bo i nam będzie lżej, nie ma tłumów na szlakach. To doskonały moment, by maluchy połknęły bakcyla i same zaczęły się dopytywać o kolejne wycieczki. Weekend na butach jest o niebo lepszy od tego spędzonego przed telewizorem.
Obok wymienionych przedmiotów, dobrze mieć w ekwipunku latarkę, zapasową odzież, kurtkę od deszczu, wilgotne chusteczki czy worki na śmieci. Jeśli idziemy większym stadem w dłuższą trasę, nie obejdzie się bez prowiantu. Zawsze przed wyjściem warto sprawdzić czy schronisko, w którym planujemy zjeść obiad, wciąż działa. Wprawdzie jesień jest dla większości schronisk czasem prosperity, jednak niektóre już planują remont i może się okazać, że na szczycie zamiast szarlotki czeka na nas… ekipa budowlana.