Rozmowy mechaników samochodowych oraz dilerów z klientami laikami bywają jak rozmowa dziada z obrazem. Cóż, wprawdzie na kursie prawa jazdy łyka się elementy wiedzy technicznej, ale konia z rzędem temu, kto to wszystko spamięta. Oczywiście są i tacy kierowcy, ale stanowią oni znakomitą mniejszość. To nieprawda, że podział przebiega według płci – są kobiety pasjonatki motoryzacji i mężczyźni z obrzydzeniem unoszący klapę silnika.
Dziś, w ramach tłumaczenia z samochodowego na ludzki, moment obrotowy. Oczywiście nikt lepiej nie wytłumaczy tego pojęcia, niż pasjonat i fachowiec w jednym – Krzysztof Hołowczyc.
Hołek posłużył się przykładem wiatraków – wielkiego śmigła elektrowni wiatrowej i małego wiatraczka biurowego. Które z nich ma większą moc, a które moment obrotowy?
„Oczywiście wyższym (stosunkowo) momentem dysponuje wiatrak elektrowni. Choć jego śmigło obraca się bardzo wolno, trzeba by użyć bardzo dużej siły, by je zatrzymać. Wysoką moc (stosunkowo) ma mały wiatrak biurowy, jednak ze względu na niski moment obrotowy, można bardzo łatwo go zatrzymać – np. palcem.
Dzieje się tak, ponieważ moment obrotowy to siła, jaką trzeba zadziałać, by zatrzymać śmigło. Duży wiatrak ma małą moc, gdyż jego śmigło obraca się z małą prędkością. Moc to siła rozwijana w jednostce czasu”.


