Już marzą nam się weekendy z grillem, śniadania trawie, granie w piłkę z dziećmi, kocyk na murawie… Tylko że murawa jest po zimie w opłakanym stanie i trzeba poświęcić jej trochę czasu, żeby znów byłe gęsta i mięciutka. Jeśli ktoś się zagapił z ostatnim przed zimą pokosem, albo skosił trawnik, ale np. nie zgrabił pokosu (ma kosiarkę bez kosza) to teraz czeka go sporo porządków. Oczywiście trzeba zacząć od zgrabienia przegniłych resztek trawy, wertykulacji, dosiania preparatu łatającego dziury w trawniku, a następnie – kosić regularnie i stosownie do warunków.
Jakie kosiarki do trawy wybrać?
- Na małej działce sprawdzi się kosiarka elektryczna albo akumulatorowa. Dobrze, żeby miała kosz, do którego zbiera rozdrobniony pokos. Silnik nie musi być bardzo mocny, pod warunkiem, że teren jest płaski i nie ma na nim gęstych krzaków.
- Jeśli krzaki są i dodatkowo fragmenty zadrzewione, kosiarka musi mieć regulowaną wysokość noży oraz wygodny promień skrętu, żeby wszędzie dało się nią dotrzeć.
- Działka duża i spadzista albo o nieregularnej powierzchni wymaga kosiarki – traktorka. To dobra inwestycja: nie dość, że ułatwia prace ogrodowe, to jeszcze zimą można do traktorka doczepić pług i możemy odśnieżać we własnym zakresie.
- Kosz na pokos ułatwia utrzymanie porządku na działce. Jeśli kosiarka go nie ma i resztki trawi mieli – na trawnik trafiają tak rozdrobnione źdźbła, że w sezonie grabić nie trzeba, za to powstanie doskonały nawóz. Ale jeśli nie mieli – grabić trzeba, bo powstanie zgniła pulpa, która uniemożliwia rośnięcie świeżej trawy.
Wybierając kosiarki do trawy koniecznie trzeba zwrócić uwagę na sposób konserwacji, rodzaj oleju czy warunki gwarancji. Ława eksploatacja to warunek konieczny! Tylko łatwa w obsłudze, intuicyjna kosiarka do trawy gwarantuje pracę lekką, łatwą i przyjemną – a przecież koszenie przydomowego trawnika czy trawy na działce za miastem traktujemy jako relaks, a nie przykry obowiązek. Czekamy na ten nasz trening przez cały tydzień, kwitnąc za biurkiem…
