… jest w łóżku strojem twym? Czy pani mieszka sama, czy razem z nim?
To tylko słowa starej piosenki, ale wybór między koszulą nocną a piżamą nie ulega przedatowaniu. Latem, kiedy męczą nas upały, lubimy spać nago albo w samych figach. Ale nie każda kobieta może sobie pozwolić na taką wygodę. Wystarczy mieć w domu małe dzieci, które przychodzą do łóżka rodziców i ambitny plan erotyczny diabli biorą. Trzeba więc opowiedzieć się za koszulką lub piżamą.
Czym kierować się przy wyborze bielizny nocnej na lato?
- Kupuj bieliznę z włókien naturalnych np. bawełny, albo takich, które „chłodzą” – satyna, wiskoza, jedwab. Kiepskiej jakości tworzywo sztuczne (dederonik…) sprawi, że będziesz się czuła w nocy jakby ktoś owinął cię folią i zostawił na pastwę losu. A jeśli noc upalna, bezwietrzna – szkoda nawet fantazjować…
- Uważaj na koroneczki, falbaneczki i insze ozdoby. Zwłaszcza jeśli zaopatrujesz się przez internet. Mogą kłuć, gnieść, drażnić skórę. Jeśli nie masz stałego punktu poboru piżam i koszulek i nie masz pewności, że urodzie nocnej bielizny nie towarzyszy jej wygoda – idź do sklepu i dotknij.
- Kup od razu dwie piżamy/koszule, a jeśli oferta jest atrakcyjna cenowo i jakościowo – więcej. Latem bieliznę nocną zmienia się jak rękawiczki;)
Jeśli zdecydowałaś się nabyć lekką jak puch koszulkę na cienkich ramiączkach, kup także jedną-dwie piżamy: krótkie spodenki/krótki rękaw plus długie/długi. Jesteś już zaopatrzona na każdą okoliczność temperaturową.
Wiele kobiet najbardziej lubi spać w… T-shircie swojego faceta albo w jego starej flanelowej koszuli. W sklepach znajdziecie także piżamki zbliżone wyglądem do męskich koszul – zafundujcie sobie jedną, choć pewnie w tej zabawie najważniejszy jest… zapach (feromony i okolice…) a nowa-sklepowa piżamka ukochany raczej wonieć nie będzie 😉
No i śpijcie i śnijcie. Najlepiej przy szeroko otwartym oknie, przez które nie wleci żaden krwiożerczy komar, bo w oknie moskitiera. Albo nad łóżkiem – baldachim… Albo jedno i drugie. Latem nawet w zwykłym łóżku można się poczuć jak królewna.
