Ciepłe zimy są dla nas równocześnie wybawieniem i przekleństwem. Cieszymy się z faktu, że nie trzeba brnąć po kolana w śniegu, skrobać samochodowych szyb i tkwić w korkach. Wygodniej się rano ogarnąć, a kto ma dzieci ten dodatkowo ma farta w postaci… zapomnianego kombinezonu – ubieranie dziecka w takie ustrojstwo to często droga przez mękę. Ale są i złe strony zbyt wysokiej temperatury zimą – pierwsza i najważniejsza wiąże się z faktem, że sezon na grypę jest teraz zbyt długi.
Mroźne zimy dawały szansę na chwilowy spokój od wirusów bakterii, które, niczym niedźwiedzie, hibernowały sobie aż do wiosny. A teraz wiosenna pogoda bywa i w grudniu, i w styczniu… Frontowe chmury oznajmiają nadejście ciepłego wiatru, temperatura sięga kilkunastu stopni, a my wciąż chorujemy. Wirusy mutują, infekcje plenią się po całej rodzinie. W chorobowym amoku warto pamiętać, żeby nie przesadzać z lekami. Kiedy chorują tylko dzieci, rodzice jakoś ogarniają sprawy. Ale kiedy choruje cała rodzina, trzeba mieć się na baczności, żeby nie pomieszać leków i dawek.
Jak to zrobić?
- lek przeciwbólowy i przeciwgorączkowy każdego z członków rodziny trzymaj w innym miejscu albo posegreguj je do osobnych pudełek
- nie ufaj swojej pamięci: zapisz dawkowanie na osobnej kartce i schowaj do opakowania z lekiem; tak, wiem – na każdej ulotce czy na pudełku jest taka informacja, ale lekarz może zmodyfikować dawkę, a tym możesz o tym zapomnieć
- lek przeciwbólowy ma zwykle działanie przeciwzapalne i przeciwgorączkowe – nie dokupuj dodatkowych leków tylko dlatego, że uznasz i twój działa za wolno: przy infekcji potrzebny jest czas
Pamiętaj, że dzieciom do dwunastego roku życia nie podaje się preparatów zawierających kwas acetylosalicylowy, czyli np. aspiryny. W ogóle nie podawaj dziecku leków na własną rękę – zawsze skonsultuj się z pediatrą. Nigdy nie działaj w myśl zasady: pomogło dziecku koleżanki, pomoże i mojemu. To prosta droga do kłopotów, które mogą być znacznie poważniejsze niż banalna infekcja.