No, nie jest to może najciekawszy towarzysz letnich podróży, ale bywa, że trzeba sobie z nim jakoś poradzić. Odcisk na stopie potrafi uprzykrzyć życie, ale też są na niego sposoby. Wszystko zależy od tego, w którym miejscu ulokował się nieproszony gość. Odciski stosunkowo niegłębokie, znajdujące się w łatwo dostępnych miejscach można zakleić byle plastrem i pójść dalej. Odciski głębokie, rozległe i na dodatek ulokowane w miejscach trudno dostępnych wymagają większej inwencji twórczej. Inaczej postępujemy z odciskami, które są w trakcie leczenia i już mamy na nie patent, inaczej ze świeżymi – tymi, które pojawiają się właśnie teraz: podczas wakacyjnych wędrówek.
Zacznijmy więc może od tego, że na czas wakacyjnych wędrówek niezbędne nam są wygodne buty. Bo o tym, żeby zapakować do apteczki całą baterię plastrów raczej nie zapomnimy, choć dobrze by było uświadomić sobie zawczasu, że plastry mają być… sensowne. Na nic nam się zdadzą cieniutkie plasterki ogólnego stosowania, które odlepiają się pod wpływem potu niemal natychmiast. Odcisk na stopie wymaga specjalnego traktowania i specjalnego plasterka. Plaster na odciski to powinien nie tylko dobrze siedzieć na miejscu, ale także izolować je od wszystkiego, co mogłoby spowodować podrażnienie: jeśli odcisk jest między palcami – od innych palców; jeśli na pięcie czy w okolicy kostki – od buta.
I jeszcze w kwestii butów.
Jeśli latem naprawdę dużo wędrujemy, koniecznie zaopatrzmy się w buty trekkingowe – pełne i sandały. Te ostatnie sprawdzą się w upały: nie dość że chronią stopę przed urazami, dają komfort chodzenia po niełatwym podłożu, to jeszcze – jak to sandały – zapewniają stopom wentylację. A wiadomo, że zmacerowaniu skóry sprzyja także więżenie jej w pełnych butach i skarpetach ze sztucznego tworzywa. Jeśli więc trasa naszej wędrówki to umożliwia, zamieńmy pełne buty trekkingowe na takież sandały.
Odcisk na stopie to nie koniec podróży – dobrze zaopatrzony i leczony prędko zniknie, a raz dobrze dobrane plastry na odciski na stałe zagnieżdżą się w naszej apteczce.