Sezon na infekcje gardłowo-nosowe uznać należy za otwarty. Wprawdzie tegoroczna polska złota jesień wyraźnie nas rozpieszcza, ale skoki temperatury między dniem a nocą są tak duże, że co wrażliwsze organizmy już mają kłopoty z utrzymaniem kondycji. Najtrudniej przetrwać jesień dzieciom, które przynoszą ze szkół i przedszkoli kolejne infekcje. Zaczyna się od niewinnego drapania w gardle i pociągania nosem, a zaraz potem pojawia się… zaraz – duuuży wirus lub bakteria, która zaczyna dręczyć, męczyć i kombinować. Katar i kaszel potrafią być niesamowicie męczące, dlatego zawsze warto mieć w apteczce syrop na kaszel dla dziecka.
Dlaczego to ważne, żeby był to syrop dla dziecka, a nie syrop ogólnego stosowania?
Po pierwsze, z uwagi na wygodę i bezpieczeństwo dawkowania. Kiedy rodzic, zdenerwowany stanem zdrowia dziecka, usiłuje stosownie podzielić dawkę leku dla dorosłych, może dojść do pomyłki. Jeśli mamy lek dla dzieci i dołączoną doń miarkę w postaci łyżeczki czy strzykawki, ryzyko błędu jest minimalne.
Po drugie, syrop na kaszel dla dziecka ma łagodniejszy i przyjemniejszy smak. U najmłodszych dzieci znacznie ogranicza to ryzyko wyplucia czy zwymiotowania medykamentu. Rodzice wiedzą jakie to nieprzyjemne, kiedy trzeba podjąć decyzję o ponowieniu dawki: czy aby nie będzie tego leku za dużo i stanie się coś złego? Brrr…
Po trzecie, syrop na kaszel dla dziecka działa dwutorowo – w zależności od potrzeb jest wykrztuśny albo przeciwkaszlowy. Sam rodzic może mieć kłopot z oceną rodzaju kaszlu, a syrop – nie 😉
Zawsze miejmy na uwadze, że im młodsze dziecko, tym bardziej warto zasięgać porady pediatry podczas każdej infekcji. Wiele chorób zakaźnych czy w ogóle chorób ogólnoustrojowych zaczyna się jak zwykłe przeziębienie. Jeśli więc cokolwiek nas niepokoi, a syrop na kaszel dla dziecka zdaje się nie działać, działajmy my – idźmy do lekarza. To da nam gwarancję, że wszelkie inne symptomy choroby nam nie umkną, a dziecko będzie leczone adekwatnie do stanu jego małego organizmu.