Większości z nas wydaje się, że sprzedawanie to taka prosta sprawa. Ot, pokazać światu, co się ma do zhandlowania i… już. Rozłożyć towar na targowym stoisku albo zaoferować go w sklepie internetowym – jest towar, znajdzie się i klient. Gdyby to było takie proste… Kto para się handlem dłużej, ten wie, że tak naprawdę sprzedaje się nie rzeczy, przedmioty, towary, ale emocje. Emocje i skojarzenia – czyli coś, czego nie da się rozłożyć na ladzie. Ludzie kupują nie dlatego, że tanio; nie dlatego, że lepsze niż u konkurencji – kupują dlatego, że trafiliśmy z naszą kampanią reklamową w jakąś ich potrzebę. Że zagraliśmy na emocjach tak dobrze, że poczuli, iż bez tego akurat przedmiotu będzie im gorzej, smutniej, trudniej…
Szkolenia dla handlowców organizuje się właśnie po to, żeby człowiek nie marnował czasu na odkrywanie Ameryki. Zamiast błądzić po omacku, trafia prostą ścieżką najpierw do ludzi, którzy przekażą mu swoje doświadczenie, a zaraz potem – do klientów.
Bo wiedza o handlu jest jak układanka, a handlowanie to gra. Kto pozna jej zasady, prędzej zyska nowych klientów, zbuduje z nimi trwałe relacje i poradzi sobie z klientem trudnym. Oczywiście można obejść się bez szkolenia dla handlowców, można zdać na intuicję i metodę prób i błędów, tylko że szkoda czasu. Bo w handlu czas to pieniądz, a pieniądz robi pieniądz. Podczas gdy ty zadajesz sobie trud przedzierania się przez stosy informacji, podglądasz zasady działania innych albo próbujesz z nich wyciągnąć jakieś dane, twoi konkurenci wykupują pakiet sensownych szkoleń i idą naprzód.
Jeśli chcesz być liderem sprzedaży, umieć komunikować się zarówno z kontrahentami jak klientami; jeśli chcesz umiejętnie zarządzać swoim sklepem i sobą samym – szkolenia dla handlowców raczej cię nie ominą. Tylko wiedza pomoże ci ruszyć z miejsca. Możesz ją sam wydobyć z mądrych książek, albo skorzystać ze szkoleń. Wydaje się, że podczas szkolenia dla handlowców wszystko szybciej wchodzi do głowy…
