Jeśli myślicie, że transporter dla kota potrzebny jest tylko w podróży, jesteście w błędzie. Użyjecie go także podczas wizyty u weterynarza, w domu służyć może za legowisko – koty niewychodzące chętnie wietrzą się w transporterze na balkonie albo na parapecie. Oczywiście warto kupić taki transporter, który można dostosować do swoich potrzeb. O czym warto pamiętać?
- Mały kot – mały transporter, duży kot – duży. Transporter musi być takiego rozmiaru, żeby zwierzę mogło się w nim swobodnie wyciągnąć, ułożyć, obrócić z boku na bok. Bywają koty, które wprost uwielbiają przyciasne transportery i poczucie wciśnięcia do nory, ale w podróży lepiej jednak, żeby stworzenie mogło się troche pokręcić.
- Dobrze, aby transporter miał zdejmowane drzwiczki i dostęp do wnętrza na kilka sposobów. W zależności od okoliczności możemy być zmuszeni wyjąć kota ze środka inaczej niż zwykle, bo np. bagaż zasłoni drzwiczki.
- Kot musi widzieć, co się dzieje dookoła. Wybierajcie takie transportery, które dają mu możliwość obserwowania świata. Kot w takim pojemniku jest spokojniejszy.
- Warto wsadzić zwierzęciu do transportera jego ukochany kocyk i drapak tudzież jakąś zabawkę. Niech to będzie jego oznakowany teren, jego miejsce. Jeśli uzna je za swoje, chętnie wejdzie, kiedy będziecie się spieszyć. Wpychanie kota do transportera siłą to nie jest przyjemna sprawa…
Mówimy transporter, a przed oczami pojawia nam się plastikowa, metalowa albo wiklinowa klatka. Ale coraz częściej transporter dla kota wygląda jak zwykła torba podróżna. Ba, są i wózeczki i plecaczki, w których koty, niczym ludzkie niemowlęta, mają dobrze jak w nosidełkach. Można takiego sierściucha zabrać ze sobą wszędzie. W kołysanym naszymi krokami plecaku śpi i nikt się nawet nie domyśli, że taszczymy na plecach mruczka, a nie zakupy.
O czystość transportera trzeba bardzo dbać. Jeśli jesteśmy w dalekiej podróży, już po dotarciu na miejsce trzeba sprawdzić, czy np. ukochany koci kocyk nie został posikany. To bardzo częsty przypadek.