Walec do trawy

Najbardziej zapracowani ludzie, których świat zawęża się do ekranu laptopa, marzą skrycie o tym, żeby rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady. To strasznie dołujące, kiedy za oknem wiosna, a człowiek gapi się w komputer i jedyną zielenią jaką widzi jest tapeta na pulpicie… A gdzieś tam trawa, kwiaty i kwitnące drzewa. W najlepszej sytuacji są freelancerzy, którzy mogą się z laptopem rozłożyć nawet na trawie. Tylko trzeba mieć najpierw ten kawałek trawnika koło domu. Żeby Wi-fi łapało…

Ja taki kawałek trawnika mam i co roku na wiosnę wyciągam walec do trawy oraz wertykulator, żeby sobie ów trawnik przystosować do leżenia w celach zarobkowych 😉

Bo żeby pod tyłkiem było miękko i zieloniutko, trzeba się trochę nagimnastykować.

walec do trawy

Napowietrzyć, dosiać, skosić

Żeby miło się pracowało na zielonej trawce, trzeba po zimie cały trawnik dobrze wygrabić i napowietrzyć. Kiedy wertykulator zrobi swoje, należy dosiać trawę – tych placków z mchem albo i całkiem łysych robi się po grabieniu naprawdę sporo. Zawsze kupuję  specjalne nasiona przeznaczone właśnie do sezonowego łatania takich placków – trawa rośnie szybko i łatwo się ukorzenia. Żeby jej pomóc jeszcze bardziej, w ruch idzie walec do trawy – gdybym go nie użyła, połowa nasion uleciałaby z wiatrem albo została rozniesiona na łapach okolicznych kotów i psów.

Teraz patrzę z niecierpliwością aż pojawią się pierwsze wschodzące źdźbła. Z koszeniem należy poczekać, aż trawa dobrze się ukorzeni i osiągnie stosowną wysokość. Kiedy jest już po postrzyżynach, można rozłożyć się na niej z laptopem. I do roboty…

 

trawnik

Na zielonej trawce

Walec do trawy, wertykulator oraz gęste grabie to zestaw must have każdego domorosłego ogrodnika, który lubi wynosić robotę z domu i mościć się na trawniku. Czasem naprawdę ciężko wysiedzieć przy biurku, kiedy oczy same odrywają się od monitora i wędrują za okno. Na trawniku można liczyć nie tylko doznania estetyczne, ale i na to, że wiatr przywieje nowe pomysły…

Polecane w serwisie

Popularne artykuły